Na Szlaku Orlich Gniazd możemy zobaczyć pełno pięknych, a zarazem wzbudzających zdumienie zamków, które miały bronić naszych granic w średniowieczu. Bez wątpienia jednym z najbardziej charakterystycznych jest ten znajdujący się we wsi Podzamcze, bardziej znany jako Zamek Ogrodzieniec. Zapewne wielu z Was pamięta go jeszcze z ekranizacji “Zemsty” w reżyserii Andrzeja Wajdy!
Informacje praktyczne – dojazd, ceny itp.
Tak jak wspomniałam Zamek Ogrodzieniec znajduje się we wsi Podzamcze, w powiecie zawierciańskim w województwie śląskim. Wybudowano go na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej, nazywanym Górą Zamkową lub Górą Janowskiego (515 m. n.p.m.). To jeden z najpopularniejszych zamku na Szlaku Orlich Gniazd, dlatego musimy się liczyć z tłokiem w czasie przyjazdu. Jeśli więc macie wolny dzień poza weekendem warto wtedy odwiedzić Ogrodzieniec. Ja byłam w piątek (w czasie pandemii) i było w zasadzie pusto i spokojnie, zdecydowanie lubię takie zwiedzanie!
Ceny biletów:
- Bilet normalny – 18 zł
- Bilet ulgowy (dzieci, studenci, emeryci, renciści) – 13 zł
Godziny otwarcia:
- Poniedziałek-piątek: 10-16
- Sobota-niedziela: 10-17
Godziny otwarcia i ceny warto przed wyjazdem sprawdzić na oficjalnej stronie zamku: https://www.zamek-ogrodzieniec.pl
Parking:
- Niedaleko zamku znajdują się także płatne prywatne parkingi (cały dzień około 10 zł).
Na zwiedzanie należy zaplanować przynajmniej godzinę, warto też zabrać ze sobą wygodne buty ze względu na dużą ilość schodów. Ta atrakcja przypadnie do gustu każdemu, spacerowanie po obwarowaniach zamku jest bardzo przyjemne, a piękne widoki na okolicę dodają wszystkiemu uroku. Jednak nie bez powodu na zamku rozwieszone są informacje na temat pilnowania swoich dzieci, faktycznie jeśli stracimy je z oczy to mogą gdzieś spaść, potknąć się itp. Dlatego warto uważać.
Trasę zwiedzania znajdziecie tutaj.

Skałki z okresu jury
Doskonale wiemy, że Jura Krakowsko-Częstochowska charakteryzuje się licznymi ostańcami i skałami z okresu jury. Jednak skąd one się tutaj wzięły? Ten obszar niejednokrotnie stanowił dno morza, co doprowadziło do powstania wielu warstw skał, w tym dolomitów, marglów i wapieni. Oczywiście te ostatnie zdecydowanie dominują. Zaś ostańce powstały w wyniku procesów krasowych. Zdecydowanie dodają one charakteru okolicy. Widoki są piękne!

Historia zamku
Zamek w Ogrodzieńcu powstał na miejscu drewnianej wartowni za panowania Kazimierza Wielkiego. Idealnie wkomponowano ją w teren, z trzech stron była osłaniana przez skały, zaś z kolejnej posiadała wysoki, kamienny mur. Później król puścił go w dzierżawę marszałkowi Przedborowi z Brzezia, który rozbudował warownie. Zamek został spalony i zniszczony zarówno za potopu szwedzkiego, jak i w czasie Wielkiej Wojny Północnej. Później nie został już odbudowany. Za panowania Władysława Jagiełły zamek trafił do rąk cześnika krakowskiego Włodka z Charbinowic, tym samym trafił do rąk rodu Włodków herbu Sulima (Sulimczyków). Posiadali go prawie 100 lat.
Poźniej zamek przechodził z rąk do rąk. Ogromne prace na zamku poczyniła rodzina Bonerów, bogatych kupców z Krakowa. Chyba najbardziej zapisał się chyba w jego historii kasztelan krakowski Stanisław Warszycki, który odbudował go po zniszczeniach z czasów Potopu (o jego osobie napisze jednak dokładniej niżej). Od 1695 roku był w posiadaniu rodziny Męcińskich, a w czasie Wielkiej Wojny Północnej został podpalony przez wrogie wojska szwedzkie. Później już w zasadzie nie podjęto się jego odbudowy. Nie dbali o niego także następni właściciele, Tomasz Jakliński i Ludwik Kozłowski. Ten ostatni używał kamieni z zamku jako budulca, a tamtejsze pomieszczenia wynajmował. Ostatnimi właścicielami warowni byli Wołczyńscy, a po 1944 roku przeszedł na własność państwa. W 1973 roku udostępniono go do zwiedzania.


Legendy, które warto znać!
Czarny ogar
Jak wspomniałam, w historii zamku szczególnie zapisał się Stanisław Warszycki. Zasłynął on jako odważny żołnierz w czasie Potopu, a jego prywatne wojska nie raz przesądziły o wygranej bitwie. Jednak nie z tego powodu Warszycki zapisał się na kartach historii. Zasłynął on jednak jako okrutny właściciel, który bił nie tylko swoich sługów, ale także żony, a jedną z nich miał nawet zamurować żywcem, a tą część zamku wysadzić. Inną publicznie chłostał. Podobno taka działalność miała wywoływać u niego wielką radość. Do tego był bardzo chciwy, miał nie wypłacić nawet posagu dla swojej córki. Jedna z legend mówi, że po Warszyckiego przyszedł sam diabeł i zabrał go żywcem do piekła. Do dziś powraca na zamek pod postacią czarnego ogara z łańcuchem i pilnuje swoich skarbów. Mówi się, że konie nie chcą przekraczać bramy zamku i uciekają w popłochu, a ludzie nie raz słyszeli warczenie i stukanie łańcuchów w czasie przebywania nocą na zamku.
O dwóch braciach
Kolejna z legend wspomina o dwóch braciach, którzy byli właścicielami zamku. Dzięki zmysłowi gospodarczemu udało im się szybko wzbogacić, jednak krzywdzili przy tym wielu ludzi. Kiedy zmarli pozostawili po sobie testament, w którym nie było jednak wzmianki na temat dziedziczenia, a informacje o sposobie ich pochówku na dziedzińcu zamkowym. Ich grobu mieli pilnować rycerze. Nie był to niesłuszny zabieg, bo okazało się, że już w pierwszą noc po ich pochowaniu ich miejsce spoczynku zaczęły nawiedzać duchy osób, które skrzywdzili. Rycerze broniący grobów musieli maczać miecze w wodzie święconej, aby odstraszyć zjawy. Podobno do dziś nocą można zobaczyć na dziedzińcu zamkowym duchy rycerzy walczące z pokrzywdzonymi.
Piękna córka Bonerów
Stanisław Boner, jeden z krakowskich kupców, właścicieli zamku, miał pieką córkę, Olimpię. Wielu walczyło o jej serce, jednak ona zakochała się w Stanisławie Kmicie. Ten jednak był katolikiem, a Boner zwolennikiem protestantyzmu i nie chciał pozwolić na ten związek. W tym czasie wybuchła wojna, a Kmita musiał wziąć udział w walkach, ale obiecał Olimpii, że będzie do niej pisał. Listy jednak przechwytywał ojciec. Po powrocie z wojny Kmita wysłał giermka z listem do Olimpii, jednak Boner i ten zdobył. Chcąc zakończyć niewygodną sytuację wysłał list do zakochanego rycerza w imieniu swojej córki, w którym informowała go, że nie czuje ona już nic do Kmity. Ten zrozpaczony po otrzymaniu wiadomości rzucił się wraz z koniem z wysokiej skały. Boner po tym wydarzeniu wywiózł Olimpię do Ogrodzieńca. Ta szybko jednak dowiedziała się o intrygach ojca oraz śmierci ukochanego i rzuciła się z okna najwyższej wierzy. Do dziś można ją spotkać spacerująca po zamku.
O żelaznych drzwiach
Żona Seweryna Bonera, w czasie jego nieobecności miała zabawiać się w wolnym czasie flirtując z młodymi rycerzami. Pewnego razu, gdy udała się do kaplicy zamkowej w celu modlitwy, aby jej romanse nie wyszły na jaw zerwał się bardzo silny wiatr, który szybko zamknął drzwi. Boner przetrząsnął cały zamek w celu odnalezienia żony. Jedynym miejscem, którego nie sprawdzono była kaplica, drzwi do niej jednak nie chciały się otworzyć. W końcu udało się je wyważyć, a w środku znaleziono martwą kobietę. W czasie pogrzebu żony Bonera zamek został najechany przez zbójców, którym udało się jednak ukraść tylko leżące nadal na dziedzińcu drzwi. Użyto ich do zasłonięcia wejścia do ich siedziby w Okienniku Dużym Skarżyckim. Teraz znajdują się one w zakrystii kościoła ogrodzienieckiego.


Zamek Ogrodzieniec w telewizji
- w 1973 roku kręcono tutaj fragmenty serialu Janosik
- w 1980 roku kręcono na zamku film pt. Rycerz (reż. Lech Majewski)
- zamek został wykorzystany także jako plener do nagrania zespołu Iron Maiden. Później pojawiło się ono w filmie Live After Death
- Ogrodzieniec zasłynął chyba jednak najbardziej ze zdjęć do Zemsty w reżyserii Andrzeja Wajdy. Wtedy dobudowano tutaj różnego rodzaju dekoracje, które pozostały tutaj do dziś (2001)
- na zamku zabrzmiało także discopolo w wykonaniu zespołu Systematic. Wykorzystano go w teledysku do piosenki Marzenia i sny (2009)
- rozegrała się tutaj także jedna ze słynnych scen (Bitwa pod Sodden) do serialu Wiedźmin produkcji Netflixa (2019)
Co mi się nie podobało?
Zamek jest przepiękny i to główny powód dlaczego przyciąga masę turystów. Jednak z tego powodu w drodze do niego postawiono masę obskurnych i brzydkich straganów i budek, w których można kupić dosłownie wszystko. W tle leci także wątpliwego poziomu muzyka. Po co to wszystko? Poczułam się tam, jak nad polskim morzem, gdzie próbuje mi się wcisnąć każdą bezużyteczną rzecz, słabej jakości, pełnej plastiku i pewnie kilku innych szkodliwych substancji. Do tego te budki w ogóle nie pasują do klimatu Zamku w Ogrodzieńcu, każda jest inna. Nie rozumiem też po co ten czołg w Parku Miniatur zaraz obok. Jak dla mnie – jeden wielki bezsens, do tego brzydki. Dzięki Bogu z zamku już tego nie widać.
Jeśli planujesz wycieczkę Szlakiem Orlich Gniazd to Zamek Ogrodzieniec jest miejscem, które koniecznie musisz odwiedzić! A jeśli nie wiesz co jeszcze zobaczyć, zapraszam do osobnego wpisu: Na Szlaku Orlich Gniazd – plan 3-dniowej wycieczki
Jeśli podobał Ci się wpis zostaw lajka lub komentarz! Możesz także pomóc w rozwoju bloga niewielką wpłatą – symbolicznym kosztem kawy! Z góry dzięki!
MOŻESZ TEŻ ZOSTAĆ MOIM PATRONEM, ABYM MOGŁA SKUTECZNIEJ ROZWIJAĆ SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ W INTERNECIE! WIĘCEJ INFORMACJI ZNAJDZIESZ W ZAKŁADCE PATRONITE ALBO POD LINKIEM: HTTPS://PATRONITE.PL/HISTRAVEL/DESCRIPTION

5 thoughts on “Król na Szlaku Orlich Gniazd – Zamek Ogrodzieniec”